To ostatnia część Ani, którą przeczytałam, gdyż bardzo długo jakoś nie mogłam się do niej przekonać. Ale gdy już w końcu dojrzałam, przeczytałam ją z zpartym tchem. Każda kobieta w sercu nosi taki Wymarzony Dom. Ja powracałam do niego często, zwłaszcza w trakcie przygotowań do mojego ślubu:)